Łazienka. Chyba najbardziej problematyczne pomieszczenie w domu co do wystroju. Nie mogłam się zdecydować czy na ścianie ma być farba, czy tapeta, czy kafelki?! Zaczęłam od układania kafelków na podłodze, czyli jak już dwukrotnie idąc za ciosem, użyłam szklanej mozaiki.
Pociągnęłam też jej pas na ścianie, w miejscu docelowym dla umywalki i lustra, między przyszłym oświetleniem.
Następnie wstawiłam okna i drzwi, których tutaj jeszcze nie ma na zdjęciu ;)
W kawałku styroduru, wycięłam wyprofilowaną wannę. Niestety styrodur wewnątrz był "włochaty" po wycinaniu, dlatego też zaszpachlowałam go klejem uniwersalnym. Docelowo środek wanny będzie pomalowany na biało. Brzeg wanny obłożyłam tymi samymi mozaikami, co podłogę, dzięki temu wanna wygląda jakby była sklejona z podłogą, ale można ją dowolnie przestawiać i obracać. :)
Tutaj foteczka z ołówkiem z Ikei, na wypadek jakby ktoś pomyślał, że to pełnowymiarowa łazienka... :)
Okienka zyskały zasłonki i firaneczki, niedawno uszyte :)
Tutaj jeszcze bez jednej firaneczki. Takie tam pierwsze przymiarki ^^
Ale... nie byłabym sobą gdybym zakończyła w tym momencie, o nie!
Kolejny raz posłużę się przyciętymi wcześniej patyczkami :) Tym razem nie jako boazeria, a jako kafelki ścienne. W kuchni, zrobiłam je z fimo, ale są pracochłonne w wykonanie, a muszę trochę przyspieszyć prace nad domkiem.
Tu już zafugowane białym klejem i pomalowane akrylową farbką. Teraz nadszedł czas na zdobienie. Posłużyłam sie metodą decoupage. Miałam taką serwetkę, której nie wykorzystałam przy ozdabianiu pudełek, ale jej obrzeże w sam raz nadało się jako wzór na kafelki.
Tak wygląda w całości :) Teraz kolej na wyposażenie o oświetlenie.
I jak? :)
***