czwartek, 5 października 2017

Stojąca lampa podłogowa do holu na poddaszu

Kiedyś popełniłam kilka lamp do domku. Jedna okazała się nadliczbowa i nie znalazła miejsca w żadnym z pomieszczeń. Ta niebieska z prawej. Pamiętacie?


Dobrze się złożyło, bo jeden z holów nie ma oświetlenia sufitowego, mianowicie ten na poddaszu. Z lampy stolikowej na kablu, którym miała być włączona do domowej sieci pozostało mi przerobić ją na wersje podłogową, działającą na baterie. W tym celu rozmontowałam podstawę, za nóżkę posłużyła oklejona wzorzystym papierem słomka barowa, zaś podstawka powstała z okrągłego drewnianego guzika. Teraz lampa mogła juz stać. Kolejną sprawą było przeciągniecie kabelków i zlutowanie ich z mechanizmem tealighta na baterie.



W nocy świeci tak.

 

Natomiast w dzień prezentuje się jak poniżej.


Zasilanie umieściłam w podstawie lampki. Wystarczy przesunąć włącznik i działa. :)

***

Tuning piekarnika w zestawie szafek kuchennych

   Dziś była paskudna pogoda, ani wyjść na spacer, ani sprzątać w ogrodzie się nie dało z powodu bardzo mocnego wiatru i deszczu. Postanowiłam stuningować piekarnik w kuchence. Córcia już ładnie bawi się domkiem dla lalek i każda nowa "działająca" rzecz jest dla niej nie lada atrakcją. Na szczęście zostało mi jeszcze kilka diod i kilkanaście centymetrów kabli oraz mechanizm bateryjkowy z elektrycznego tealighta na baterie. Kilkadziesiąt minut później...




W piekarniku piecze się kurczak, którego zrobiłam z masy fimo air. :)

***

wtorek, 3 października 2017

Hol na parterze.


   Jako pierwszy chciałabym przedstawić Wam wykończony hol na parterze domku.  Najpierw, było to po prostu małe pomieszczenie między kuchnią (po lewej) a salonem (po prawej) w którym rozprowadziłam instalacje elektryczną w uprzednio specjalnie naciętych rowkach, a ściany zagruntowałam gruntem, na który później nałożyłam tynk akrylowy z drobnych kamyczków.





   Kolejną sprawą było położenie podłogi oraz boazerii na ścianach. Tutaj znowu przydały się patyczki po lodach, które przycięłam uprzednio na odpowiednią długość i pozbawiłam je zaokrąglonych brzegów.




Kolejnym krokiem było pomalowanie podłogi i boazerii lakierobejcą. Na zdjęciu młotek normalnych rozmiarów ^^








Kolejnym etapem było naniesienie ozdobnego tynku z kamyczków 1 mm grubości. 


                                       Tutaj widać efekt po otynkowaniu przedpokoju.





   Później wstawiłam kolejne drzwi i futryny oraz zamocowałam schody i parapet z okienną futryną.









Następnie pojawił się dywan na schodach, zamocowany metalowymi rurkami jak w starych dworach ;) Dwa kinkiety wykonane z zakrętek od perfum, lampa sufitowa włączana niezależnie od reszty oświetlenia.


Do wyposażenia dołączył także mały stolik przyścienny z lustrem i otwieraną szufladką.


Miłego oglądania!

***


poniedziałek, 18 września 2017

Akcesoria - miniaturowa żywność.

Ponieważ moja kuchnia została ukończona w 97%, nadszedł czas zabrać się za kilka elementów wyposażenia akcesoryjnego, aby nadać jej nieco realności.

Poniżej będę wklejała zdjęcia miniaturowej żywności. Do tej pory powstała patera pełna owoców, chleb, marchewki i dynia, pieczony kurczak, dzban z kompotem, tort, babeczka, patera z ciastkami, dwa kufle z piwami, zupa pomidorowa, kawa latte i wiele innych...
Większość zrobiona jest przeze mnie z masy fimo-air i pomalowana akrylowymi farbkami, ale np. kiście winogron, to sznurki od rolet - tak, te z białymi plastikowymi kuleczkami, zwinięte i sklejone w grona, później pomalowane na odpowiednie kolory. Jak widzicie, do tworzenia miniaturek można wykorzystać praktycznie wszystko!







Mamy już co postawić na stole.




Lodówka także pomalutku się zapełnia.

Wszystkie elementy miniaturowej żywności oprócz plastikowych kubeczków, tworzę sama z białej masy fimo-air, następnie nadaję kolor farbkami akrylowymi i lakieruję akrylem dla utrwalenia efektu.

***


poniedziałek, 26 grudnia 2016

Miniaturowa choinka ze świecącymi lampkami.

Witajcie,
dziś wpis typowo świąteczny i na czasie :) Co prawda ta miniaturka powstała jeszcze podczas tegorocznych wakacji, ale teraz nadszedł najlepszy czas na jej prezentację.
Długo szukałam materiałów, z których można było wykonać choinkę. Wiele osób używa drucików kreatywnych, inni sztucznych gałązek świerkowych. Każda oglądana przeze mnie choinka była imponująca, ale chciałam zrobić coś własnego, nie kopiować pomysłów. Stąd mój wybór padł na szyszkę, takiej choinki nie spotkałam :)


Podstawę do wykonania choinki stanowiła ładnie rozwinięta szyszka. Nie pytajcie z jakiego drzewka pochodzi ta szyszka, bo nie wiem. Wpadła w moje ręce całkiem przypadkowo.


Początkowo pomalowałam ją na zielono, polakierowałam i obsypałam przezroczysto-białym drobnym brokatem.


No dobrze, ale choinka zazwyczaj ma podstawkę. Mocno się zastanawiałam z czego ją zrobić, aż przypomniałam sobie, że w moim "magicznym pudełku" mam stary uchwyt od szafy, niechcący zamalowany farbą podczas remontu. Nadszedł czas aby przywrócić mu lata świetności.


A że jest to uchwyt mosiężny, co stanowi jego plus, bo podstawa będzie ciężka i stabilna, to postanowiłam tę niechcianą farbę odmoczyć, trochę pomagając sobie później zmywaczem do paznokci i skalpelkiem w celu wydrapania resztek z faz.


Następnie w pomalowanej już szyszce, musiałam od spodu wywiercić otwór pasujący wielkością do uchwytu. To trudne zadanie, zajęło mi godzinę. Uwierzcie lub nie, ale szyszki w środku przy ogonku są bardzo twarde. Twardsze niż drewno. Po wywierceniu otworu, uchwyt wkleiłam na kleju.


Kolejnym etapem było stworzenie łańcucha lampek, migających lampek. Tak, w moje ręce wpadła jedna migająca żaróweczka, to wystarczyło w zupełności. Kabelki po lutowaniu pomalowałam na zielono, żeby nie gryzły się z choinką.


Baterię ukryłam w paczkach z prezentami, od spodu znajduje się włącznik. Paczuszki są drewniane, oklejone ładnie jak prezenty, przewiercone, tak by kabelek dotarł od lampek do baterii.


Finalnie sama choinka ma ok 6 cm wysokości, z prezentami ok 8 cm.

Poniżej znajduje się krótki filmik z migotającymi lampkami :)


i jak? :)

***

poniedziałek, 17 października 2016

Oświetlenie w domku, czyli masa precyzyjnej roboty za nami ;)


   Dziś chciałabym przedstawić Wam, "żywy" domek. Oświetlony. Sprawiający wrażenie, że gdzieś niedaleko znajdują się jego mieszkańcy i zaraz powrócą by wprowadzić gwar do jego wnętrza.

   Od wejścia wita nas zewnętrzne oświetlenie domku, na ganeczku. Docelowo mają być dwie latarenki. Jednak drugą mam w złotym kolorze, a pasuje żeby były dwie jednolite. Na potrzeby oświetlenia ganku zaaranżowałam... taa-daaam! Bombkę choinkową, szklaną, ok 4,5 cm wysokości. Aktualnie poszukuję drugiej takiej samej. Jeśli macie informacje gdzie można zakupić, zamówić taką będę wdzięczna za informację.


W kuchni z sufitu zwisa lampa z podwójnym kloszem, wykonana z drucików, koralików i sznurka sutaszowego. Daje ładne ciepło-żółte światło.
Zdjęcie za dnia...


...oraz nocą.



Przedpokój na parterze miedzy kuchnią i salonem oświetlają jak na razie dwa kinkiety ścienne, w planach jest jeszcze lampa sufitowa w podobnym stylu. Do wykonania kinkietów użyłam kawałków sklejki, bejcowanej oraz zatyczek od perfum wyglądem przypominających cięty kryształ. Na żywo prezentują się wspaniale i nie tłumią światła.


W salonie świeci kryształowy żyrandol wykonany przeze mnie z drutu miedzianego i koralików, migota kominek, który już wcześniej prezentowałam na blogu, lampa stolikowa stojąca na kominku i kinkiet ścienny obok drzwi.


W łazience także znajdują się 3 punkty świetlne. Lampa wisząca i dwa kinkiety obok lustra.


W sypialni mamy finalnie dwie lampki, chociaż planowałam 3, ale gdzieś po drodze uszkodził sie kable w ścianie i z dwóch kinkietów został jeden. Trudno, aby nie demolować całego pokoju, muszę przełknąć ten fakt i zadowoli się tym co mam. Lampka stojąca z możliwością przestawiania (ma długi kabel) i może stać zarówno na pianinie jak i na szafie oraz kinkiet nad łóżkiem obok obrazów.
Poniżej jeszcze w fazie montażu.


Tutaj wygląd finalny.


Biblioteka. Nie mogłam się zdecydować na wygląd lampy do tego pomieszczenia. Niby kabel wyprowadziłam z sufity z przygotowaniem pod zwisającą lampę, ale bardziej podobała mi się jej wersja stolikowa i takąż wykonałam docelowo. Kabelek ładnie zaizolowałam i zasłaniam go abażurem ^^


Pokój dziecięcy na drugim piętrze na przeciwko biblioteki oświetla jedna lampa wisząca, w jasnym kolorze różu, wykonana z koreczka od perfum i koralików. Pokoik jest jasny i takie pojedyncze oświetlenie w zupełności mu wystarcza.
Zdjęcie nocą.


A poniżej zdjęcie za dnia z włączonym oświetleniem.


Brakuje mi jeszcze zdjęć oświetlenia korytarza na pierwszym piętrze i poddaszu, gdzie z braku wyprowadzonych kabelków planuję lampę podłogową stojącą, na baterie.

Postaram się uzupełnić post niebawem.

***

poniedziałek, 12 września 2016

Akcesoria - miniaturowa niciarka.

   Jako, że z grubsza mój domek jest w większości ukończony, coraz więcej wpisów będzie pojawiła się z maleńkimi akcesoriami stworzonymi przeze mnie. Czas ożywić wnętrza, nadając im realizmu. Dziś przygotowałam dla Was zdjęcia kolejnej ruchomej-funkcyjnej miniaturki. Mianowicie niciarki. Efekt oceńcie sami :)







Tak, akcesoria również robiłam samodzielnie, łącznie z miniaturowymi szpulkami wytoczonymi przy pomocy mini wiertarki, na szpulki nawinęłam prawdziwe nici. Nożyczki powstały z powyginanej haftki.