poniedziałek, 17 października 2016

Oświetlenie w domku, czyli masa precyzyjnej roboty za nami ;)


   Dziś chciałabym przedstawić Wam, "żywy" domek. Oświetlony. Sprawiający wrażenie, że gdzieś niedaleko znajdują się jego mieszkańcy i zaraz powrócą by wprowadzić gwar do jego wnętrza.

   Od wejścia wita nas zewnętrzne oświetlenie domku, na ganeczku. Docelowo mają być dwie latarenki. Jednak drugą mam w złotym kolorze, a pasuje żeby były dwie jednolite. Na potrzeby oświetlenia ganku zaaranżowałam... taa-daaam! Bombkę choinkową, szklaną, ok 4,5 cm wysokości. Aktualnie poszukuję drugiej takiej samej. Jeśli macie informacje gdzie można zakupić, zamówić taką będę wdzięczna za informację.


W kuchni z sufitu zwisa lampa z podwójnym kloszem, wykonana z drucików, koralików i sznurka sutaszowego. Daje ładne ciepło-żółte światło.
Zdjęcie za dnia...


...oraz nocą.



Przedpokój na parterze miedzy kuchnią i salonem oświetlają jak na razie dwa kinkiety ścienne, w planach jest jeszcze lampa sufitowa w podobnym stylu. Do wykonania kinkietów użyłam kawałków sklejki, bejcowanej oraz zatyczek od perfum wyglądem przypominających cięty kryształ. Na żywo prezentują się wspaniale i nie tłumią światła.


W salonie świeci kryształowy żyrandol wykonany przeze mnie z drutu miedzianego i koralików, migota kominek, który już wcześniej prezentowałam na blogu, lampa stolikowa stojąca na kominku i kinkiet ścienny obok drzwi.


W łazience także znajdują się 3 punkty świetlne. Lampa wisząca i dwa kinkiety obok lustra.


W sypialni mamy finalnie dwie lampki, chociaż planowałam 3, ale gdzieś po drodze uszkodził sie kable w ścianie i z dwóch kinkietów został jeden. Trudno, aby nie demolować całego pokoju, muszę przełknąć ten fakt i zadowoli się tym co mam. Lampka stojąca z możliwością przestawiania (ma długi kabel) i może stać zarówno na pianinie jak i na szafie oraz kinkiet nad łóżkiem obok obrazów.
Poniżej jeszcze w fazie montażu.


Tutaj wygląd finalny.


Biblioteka. Nie mogłam się zdecydować na wygląd lampy do tego pomieszczenia. Niby kabel wyprowadziłam z sufity z przygotowaniem pod zwisającą lampę, ale bardziej podobała mi się jej wersja stolikowa i takąż wykonałam docelowo. Kabelek ładnie zaizolowałam i zasłaniam go abażurem ^^


Pokój dziecięcy na drugim piętrze na przeciwko biblioteki oświetla jedna lampa wisząca, w jasnym kolorze różu, wykonana z koreczka od perfum i koralików. Pokoik jest jasny i takie pojedyncze oświetlenie w zupełności mu wystarcza.
Zdjęcie nocą.


A poniżej zdjęcie za dnia z włączonym oświetleniem.


Brakuje mi jeszcze zdjęć oświetlenia korytarza na pierwszym piętrze i poddaszu, gdzie z braku wyprowadzonych kabelków planuję lampę podłogową stojącą, na baterie.

Postaram się uzupełnić post niebawem.

***

3 komentarze:

  1. Rewelacja, po prostu rewelacja i kupa roboty :) Chciałabym mieć taki domek- zminiaturyzowane marzenie o dworku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem zachwycona Twoimi lampkami! Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi miło, że podoba Wam się prawie ukończony domek z oświetleniem :)

    OdpowiedzUsuń