Kiedyś popełniłam kilka lamp do domku. Jedna okazała się nadliczbowa i nie znalazła miejsca w żadnym z pomieszczeń. Ta niebieska z prawej. Pamiętacie?
Dobrze się złożyło, bo jeden z holów nie ma oświetlenia sufitowego, mianowicie ten na poddaszu. Z lampy stolikowej na kablu, którym miała być włączona do domowej sieci pozostało mi przerobić ją na wersje podłogową, działającą na baterie. W tym celu rozmontowałam podstawę, za nóżkę posłużyła oklejona wzorzystym papierem słomka barowa, zaś podstawka powstała z okrągłego drewnianego guzika. Teraz lampa mogła juz stać. Kolejną sprawą było przeciągniecie kabelków i zlutowanie ich z mechanizmem tealighta na baterie.
W nocy świeci tak.
Natomiast w dzień prezentuje się jak poniżej.
Zasilanie umieściłam w podstawie lampki. Wystarczy przesunąć włącznik i działa. :)
***